Można śmiało powiedzieć, że pod względem ilości VRAM AMD wychodzi na prowadzenie już od paru generacji. Najbardziej dotkliwe efekty poskąpienia na tym aspekcie konfiguracji dopadły Zielonych szeroko dopiero przy Hogwarts Legacy, czyli stosunkowo niedawno.
Biorąc pod uwagę fakt, że starsze generacje GPU w sklepach stanowią dziś silną alternatywę wobec najnowszych, wiele sprowadza się do ich zabezpieczenia w pamięć na przyszłość.
Jeżeli chce się unikać mikroprzycięć, czy nawet dłuższych lagów, bufor musi być odpowiedni na zapotrzebowanie silników najnowszych gier, bo inaczej te zaczynają się wspierać znacznie wolniejszym RAMem, a gdy tego zabraknie nawet dyskiem twardym, co już przeważnie uruchamia „pokaz klatek”.
VRAM świetną opcją na marketing
W wiodącej ilości pamięci VRAM ekipa marketingowa od Radeonów upatrzyła sobie smakowity kąsek, co zaowocowało taką oto publikacją:
Na dzisiaj takie porównanie wychodzi bardzo dobrze, jednak z biegiem czasu będzie tracić na wartości, bo pojawią się niższe segmenty serii RX 7000, które już 16 GB na każdym kroku oferować nie będą.
AMD zaprezentuje niebawem karty Radeon RX 7600 i RX 7700, które mogą mieć nawet 8 GB VRAM, sądząc po mobilnym RX 7600M XT, wyposażonym w układ NAVI 33.
Wydaje się jednak, że ich czysta moc rasteryzacji nie będzie wymagała więcej pamięci, przynajmniej z perspektywy 2048 procesorów strumieniowych i 32 bloków CU.
To oznacza, że w przypadku ostatnich dwóch generacji kart graficznych od AMD, zapas VRAM był tam, gdzie drzemał większy potencjał mocy obliczeniowej chipa na przyszłość.
Takie podejście dobrze wpisuje się w oczekiwania fanów Czerwonych, którzy wciąż z nostalgią obserwują w akcji AMD FineWine ze sterownika na sterownik.