Stało się dokładnie to, czego mogliśmy się spodziewać o kilku miesięcy. Na rynku pojawiły się tysiące używanych dysków z byłych kopalni kryptowaluty Chia.
Kryptowaluta Chia wzięła cały świat z zaskoczenia i szturmem. Zupełnie nowy system kopania bardzo szybko przyciągnął do siebie setki tysięcy inwestorów i górników. W końcu, zamiast niesamowicie drogich kart graficznych potrzebowaliśmy tylko i wyłącznie dysków SSD i HDD. Cały system był wręcz genialny w swojej prostocie.
Tradycyjne kryptowaluty wydobywa się rozwiązując bardzo skomplikowane obliczenia matematyczne. W tym celu niezbędne są wydajne GPU i olbrzymie wręcz ilości energii niezbędne do ich zasilenia. Chia oferowała znacznie ciekawszy system – rozwiązania były już na naszych dyskach, musieliśmy je tylko znaleźć. Oczywiście, pełnowymiarowa kopalnia musiała dysponować przynajmniej tysiącami terabajtów dostępnego miejsca.
Niestety, szaleństwo na Chię powoli ucicha. Wartość tej kryptowaluty systematycznie spada już od miesiąca i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się jakkolwiek zmienić. Górnicy zaczęli wiec wyprzedawać swój sprzęt.
Rynek używanych dysków SSD i HDD został dosłownie zalany przez modele „pokopalniowe”. Niestety, nieuczciwi sprzedawcy bardzo rzadko nas o tym informują. A to dość ważna kwestia, dyski są bardzo mocno nadwyrężane podczas wydobywania Chii – ich żywotność jest znacznie niższa, mogą popsuć się nawet po miesiącu.
Co musimy zrobić, żeby uniknąć kupna wadliwego produktu? Przy zakupie za każdym razem powinniśmy sprawdzić dany dysk programem typu S.M.A.R.T np. HD Tune (chociaż nawet to czasami nie pokaże nam jego wszystkich wad). Jeśli nie mamy takiej możliwości, lepiej kupić po prostu nowy produkt.
Zobacz też:
Chia zajmuje już eksabajt przestrzeni dyskowej! Czy dyski SSD wkrótce podrożeją?
TeamGroup prezentuje dyski T-Force Cardea specjalnie do PlayStation 5