Gigabyte przeprosił za swoje gigantyczne faux-pas. Przez olbrzymi błąd marketingowy firma straciła aż 550 milionów dolarów na wartości.
Jeśli chcecie popełnić marketingowe samobójstwo, możecie śmiało zapytać Gigabyte o poradę. Firma zaliczyła niedawno prawdopodobnie największą PRową wpadkę w swojej historii. Na swoim oficjalnym blogu umieścili wpis, w którym mogliśmy przeczytać, że urządzenia produkowane w Chinach są złej jakości i odstają wyraźnie od podzespołów z Tajwanu.
Trudno się nie zgodzić, że to bardzo odważne (i przy tym, nie do końca prawdziwe) stwierdzenie. Biorąc jednak pod uwagę, że niemal jedna trzecia całkowitej produkcji firmy Gigabyte trafia właśnie na rynek chiński, była to absolutna katastrofa wizerunkowa.
Już chwilę po publikacji kontrowersyjnego wpisu wydarzyło się naprawdę wiele. W Chińskich mediach rozpoczął się olbrzymi bojkot, a gigantyczne sklepy e-commerce takie jak JD.com czy Suning.com błyskawicznie wycofały produkty Gigabyte ze swojej oferty.
Oczywiście, giełda również zareagowała bardzo szybko. W ciągu niecałego dnia, akcje firmy spadły na wartości aż o 10%. Ich wartość rynkowa spadła więc o 550 milionów dolarów. Wszystko przez jeden nierozsądny wpis na blogu!
Gigabyte również zareagował bardzo szybko. Wpis został usunięty, a na blog i wszystkie kanały medialne trafiły oficjalne przeprosiny. Mogliśmy z nich wyczytać, że firma nie zgadza się z kontrowersyjną opinią, a jej publikacja jest efektem złego wewnętrznego zarządzania pracownikami.
Na szczęście, Chińczycy przyjęli chyba przeprosiny. Produkty firmy powoli wracają już do wszystkich sklepów, a akcje stopniowo odbijają się od dna. Z pewnością jednak była to bardzo kosztowna lekcja marketingu.
Zobacz też:
Dyski SSD są znacznie mniej awaryjne od HDD – mamy potwierdzenie!
ECIA ostrzega: procesory i karty graficzne będą bardzo słabo dostępne na rynku
1 comment