Nie ma niczego dziwnego w tym, żeby rodzic do pewnego stopnia i pewnego wieku dziecka, chciał mieć kontrolę nad tym w co jego dziecko gra, z kim rozmawia w sieci czy na jakie treści jest wystawiane. Jakie narzędzia pozwolą nam osiągnąć te cele?
Pozwalanie dzieciom na granie na konsolach i komputerach osobistych, nawet od wczesnych lat, to nic złego. Każdy z nas chyba widział trzy-, czy czterolatków bez problemu radzących sobie z ekranami dotykowymi w telefonach, czy tabletach. Jednak w przypadku najmłodszych pociech na ich opiekunach ciąży odpowiedzialność, aby zabawa była bezpieczna. W końcu na dzieci i młodocianych czeka w sieci trochę potencjalnych zagrożeń: od możliwości zetknięcia się z zawartością przeznaczoną dla dużo starszych osób (nie chcemy żeby 7-latek grał w Call of Duty czy Grand Theft Auto), przez cyber-bullying, po podejrzanych internetowych znajomych. Jak mieć pieczę nad dzieckiem w wirtualnym świecie?
Podstawą funkcjonowania w sieci w dzisiejszych czasach jest posiadanie adresu e-mail. Najlepiej byłoby oczywiście okazjonalnie udostępniać swoją skrzynkę, co byłoby też zgodnie z regulaminami świadczenia usług przez różnych providerów (teoretycznie w Polsce konta Google mogą zakładać osoby po 16 roku życia) Jeżeli jednak nie chcemy dostawać ciągłego spamu, a tylko kontrolować od czasu do czasu poczynania naszej pociechy, to warto chociażby zapisać sobie hasło dostępu, a także ustawić swój numer telefonu oraz prywatną skrzynkę jako powiązane z danym kontem. Dzięki temu zawsze będziemy mieć korespondencję dziecka pod ręką, bez zaśmiecania swojej własnej rozmaitymi newsletterami, kodami aktywacyjnymi i tym podobnymi. Kontrola wiadomości e-mail pozwoli nam mieć dosyć dobre pojęcie na temat tego, z jakich serwisów korzysta dziecko i w jakich grach wieloosobowych spędza czas, a także czy przypadkiem nie nadużywa płatności naszą kartą, o ile podpięliśmy ją do udostępnionego urządzenia. Alternatywą jest skorzystanie z aplikacji Google Family Link, która pozwala kontrolować konta członków rodziny, a nawet stworzyć “konto dziecka” w usługach Google, które pozwala na dostęp do większości usług.
Jeżeli dziecko gra na konsoli, to wszystkie współczesne platformy posiadają wbudowane ograniczenia rodzicielskie, należy je jednak skonfigurować. Na konsolach PlayStation możemy stworzyć nowe konto użytkownika dla młodego gracza, którego możliwości i swobodę ustalamy wedle naszego uznania. Z poziomu ustawień powinniśmy zablokować możliwość tworzenia nowych kont i logowania się jako gość, aby kreatywna młodzież nie obchodziła ustalonych przez nas ograniczeń. Konto dziecka możemy ograniczyć tylko do gier przeznaczonych dla osób do pewnego pułapu wiekowego (np gry dla osób od 12 roku życia). Konsola wykorzystuje przypisaną każdej produkcji klasyfikację PEGI, aby uniemożliwić zabawę z nieodpowiednimi tytułami. Możemy również zablokować dostęp dziecka do usług sieciowych.
Na konsolach z serii Xbox mamy nieco bogatsze możliwości, bo poza możliwością blokowania zawartości odpowiedniej tylko dla starszych graczy, mamy również opcję ustawienia maksymalnego czasu gry, jaki danego dnia może nasza pociecha spędzać przy konsoli. Kiedy czas zacznie się zbliżać do końca, na ekranie pojawi się odliczanie, po upływie którego gra się zatrzyma. Możemy także zablokować korzystanie z czatu głosowego, aby nasze dziecko nie padło ofiarą frustracji innego gracza spędzającego czas w sieci.
Oczywiście w szerokim zakresie z pomocą przychodzą nam odpowiednie aplikacje. Jedną z lepszych dostępnych jest Kaspersky Safe Kids, którego zasadniczą zaletą jest kompatybilność z całym szeregiem platform: Windows, MacOS, Android oraz iOS. Aplikacja pozwala zablokować dostęp do szkodliwych zawartości, wyznaczyć limit czasu spędzanego przed ekranem, a wersje mobilne również pozwolą nam ustalić miejsce przebywania dziecka dzięki sygnałowi GPS. Roczna licencja to wydatek w wysokości około 60 złotych (14,99 dolarów). Inne warte uwagi aplikacje to Quesodio czy Norton Family.
Najbardziej zaawansowaną formą kontroli dziecka, skuteczną zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z młodocianym technikiem czy kombinatorem, będzie nałożenie ograniczeń na poziomie domowego routera. Sposób ten będzie skuteczny, jeżeli korzystamy z własnego urządzenia, ponieważ większość sprzętów dostarczana przez providerów, nie pozwala dostać się do panelu administratora. Jeżeli posiadamy swój własny router, musimy zalogować się, zazwyczaj wpisując w pole przeglądarki “http://198.168.0.1/”, a następnie odszukać odpowiednie opcje i zablokować wybrane strony internetowe (zablokowane zostaną całe domeny) czy wybrane porty (np. odpowiadające za usługi sieciowe danych gier lub sprzętów). Oczywiście jest to metoda niełatwa i inwazyjna, zalecana dla osób, które mają dosyć dobre pojęcie na temat działania sieci, albo nie mają innego wyjścia ze względu na upór latorośli do łamania ustanowionych blokad.
Jeżeli macie nieletnie pociechy, bądź chcecie zadbać o dobrostan psychiczny młodszego rodzeństwa, to w Waszych rękach są wszystkie narzędzia ku temu, aby ufać i sprawdzać, jak to mawiał klasyk. Wystarczy odrobina pracy i ewentualnie niewielka inwestycja finansowa, żeby spać spokojnie. Na nielimitowany dostęp przyjdzie jeszcze czas.